Jestem matką, żoną; szczęśliwą osobą. Staram się doświadczać radości w każdej, nawet ulotnej chwili. Stawiam na proaktywność :-). Zajmuję się tym, na co mam wpływ i stale poszerzam moją własną strefę komfortu. I cytując Stanisława Jerzego Leca – wolę napis „Wstęp wzbroniony” aniżeli „Wyjścia nie ma”.
W wolnych chwilach czytam, czytam i czytam, eksperymentuję w kuchni oraz słucham ukochanej „Trójki”. Z pasją jeżdżę na nartach, dla zdrowia – na rowerze; chodzę po ukochanych Bieszczadach. Lubię spędzać czas ze znajomymi w zaprzyjaźnionych leśniczówkach. Tam „ładuję akumulatory” :). W jesienne i zimowe wieczory grywam w bilard. Moim oczkiem w głowie jest kot Otto – o królewskim imieniu i manierach łobuza.
“Ludzie nie dlatego przestają się bawić, że się starzeją, lecz starzeją się, bo przestają się bawić.”
Mark Twain
Czasami też lubię bujać w obłokach…